Teoretycznie, wszyscy znają główne składniki i proces powstawania pasteis de nata. Składają się one z budyniowego kremu, czyli mleka, jajek, cukru, mąki, laski wanilii, skórki cytrynowej oraz ciasta francuskiego. Diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach… Jak widać, składniki należą do tych najprostszych, dlatego też muszą być najlepszej jakości.
Pierwszym etapem, jest przygotowanie ciasta francuskiego, składającego się z wielu warstw, zawierających koniecznie masło. To właśnie masło i wielowarstwowość ciasta, powoduje to, że po jego wypieczeniu, jest ono tak wspaniale chrupiące!
Drugim ważnym składnikiem pasteis de nata, jest budyniowy krem, którego bazą są żółtka, mleko i syrop cukrowy. Następnie, specjalne, żelazne foremki wylepiane są ciastem francuskim i napełniane budyniowym kremem.
Bardzo ważna jest temperatura pieczenia – dobrze ponad 200 st. C. To wtedy krem się ścina a na wierzchu powstają ciemne plamki, będące wynikiem karmelizacji cukru. Delikatne ciasto francuskie, składające się z wielu, cienkich warstw, w kontraście do puszystej masy, jest fantastycznie chrupkie. Portugalczycy uwielbiający cukier, posypują pasteis już po wyjęciu z pieca, cukrem pudrem i cynamonem i zajadają je np. w połączeniu z kawą, lub herbatą (np. zieloną Gorreana, prosto z Azorów).
Smakują one najlepiej ciepłe, nie mogą być jednak zbyt gorące, gdyż wtedy najzwyczajniej w świecie, gorący, budyniowy krem, może poparzyć nasze usta. Smakują one również doskonale na zimno, najlepiej jednak, zjedzone tego samego dnia. Wtedy otaczające nadzienie kruche ciasto, jest idealnie chrupiące...
W porównaniu do wielu innych wypieków, pastéis de nata, nie są aż tak bardzo kaloryczne, chociaż oczywiście, kalorycznej „mocy” odmówić im nie sposób! Średniej wielkości pączek to np. 350 kalorii na każde 100 g pączka, babeczka magdalenka to odpowiednio 435 k/100 g, podobnie jak klasyczne ciasteczko z ciasta francuskiego, zwane palmiery. Pastel de nata to 298 k/100g, czyli w zależności od swojej wielkości, jeden pastel może mieć między 178 a 238 kalorii.