blog-img

Z Belem w świat

Wraz z portugalskimi emigrantami, czy mieszkańcami byłych portugalskich kolonii, pastel de nata, pojawił się również w różnych częściach świata. Można go dzisiaj kupić np. w chińskim Makau (które przez 400 lat było portugalską kolonią) pod nazwą pou táh. Jedna z tutejszych, kultowych piekarni - Lord Stow Bakery, sprzedaje każdego dnia ok. 21. tys. pasteis de nata! Znalazły się one w sprzedaży również w sieci KFC w Chinach i Tajwanie!

blog-img

Długą tradycję portugalskie ciasta mają również w Japonii, do której Portugalczycy przybyli jako pierwsi Europejczycy już w wieku XVI. To właśnie od nich Japończycy nauczyli się piec ciasto biszkoptowe, zwane castella, jak również biały chleb, nazywany tu pan, od portugalskiego wyrazu pão. Japończycy pokochali także pastel de nata a jedna z jego wersji, posiada krem aromatyzowany zieloną matchą. Ten wypiek zresztą, cieszy się dużą popularnością i jest eksportowany do Korei i innych azjatyckich krajów. Zresztą takie pastel de nata z zieloną, budyniową masą, ale i te klasyczne, doskonale komponują się z filiżanką aromatycznej, zielonej herbaty.

blog-img

Z kolei w Anglii, znane są one pod nazwą portuguese custard tart. Można je znaleźć nawet w dwóch najbardziej kultowych domach handlowych - Fortnum&Mason i Harrods! W samym Berlinie, doliczono się już 11 miejsc, w których można spróbować pastel de nata. Ich fani, łatwo znajdą je również w Paryżu i innych europejskich miastach. Słodki sekret portugalskich wypieków, pojawia się powoli również w polskich miastach, m.in. w naszym punkcie, w warszawskiej Hali Koszyki.

Oczywiście obecne są także, podobnie jak w Portugalii, w nieomal każdej piekarni i kawiarni w Brazylii, Angoli, czy Cabo Verde. Można je znaleźć również w Argentynie, Korei, Australii, USA i wiele inne kraje na Świecie…